Jestem świeżo po obejrzeniu dwóch świetnych seriali komediowych, polecam:
Black Books
oraz tych samych twórców:
The It Crowd
Oba seriale mają 3 sezony po 6 odcinków.
BB opowiada historię Bernarda który darzy awersją wszystko i wszystkich, właściciel tytułowej księgarni. Serial kończy się dość smutno, ale nadal przepełnia go czarny humor
ITC jest komedią o nerdach.
Jedyne co można zarzucić to to że te seriale są dość krótkie, ale to daje im też uroku.
Następnie seriale SF:
BSG, bez komentarza. Świetny serial, świetnie zrobiony.
Caprica, czasami przynudza, czasami nawet bardzo, ale trzeba pamiętać, że jej bliżej do kryminału niż do walki w kosmosie. Dlaczego więc nadal sądzę że serial jest dobry.
Doctor Who, brytole mają swój kultowy serial, mi się podoba. Czasami kiczowate efekty, ale przepełniony dobrym humorem i całkiem ciekawą historią.
Firefly, serial numer 2 (po BSG) świetne efekty, historia, dobrze dawkowany humor.
Inne seriale:
Dexter, to jest serial przy którym ślina płynie bo twarzy, ciekawy do samego końca, może 3 sezon był... całkiem sporo średni, ale 4 nadrobił (kto widział finał wie o co chodzi)
House dobry, nawet bardzo dobry, tylko podupada.
Kreskówki:
Simpsons... jeśli serial ukazuje się bez przerwy od 20 ponad lat... to znaczy że musi być dobry.
Futurama, twórca ten co wyżej, czyli serial dobry.
Family Guy, to jest głupie, ale co tydzień czekam na nowy odcinek.
Samurai Jack, Tartakovsky przechodzi tutaj już samego siebie ^^
i to by chyba było na tyle.