Kfiatki z sesji
Dział obowiązkowy na każdym forum RPG!
Kfiatki z sesji
Zdziwiło mnie, że jeszcze go tutaj nie ma takiego tematu :)
Grałem sporo, niemal wyłącznie przez sieć i właśnie z takich sesji pochodzą poniższe kwiatki. Muszę stanowczo więcej grać z ludźmi na żywo - jest zupełnie inny klimat i znacznie łatwiej się wczuć (gdy się siedzi przed monitorem, jest dużo więcej dystraktorów - a to ktoś nachalny ci napisze "CzePoklikash", a to zachce ci się odwiedzić jakieś forum...)
No dobra, nie przedłużajmy. Jazda z tym koksem:
Sesja prowadzona przez Kronikarza, system autorski.
Po przygodzie gracz u jubilera ze znalezionym kryształem
G: "Ile pan za to da?"
MG: "Jubiler patrzy na ciebie. Rozgląda się. Nieśmiało wyciąga dłoń"
G: "Daję mu to na chwilę"
MG: "Jubiler bierze, wybiega krzycząc <<Bierz pan w zamian cały sklep!>>"
G: "Uśmiechnij się"
MG ze zdziwieniem w głosie: "Postać uśmiecha się niepewnie"
G: "No, ale szeroko!"
MG patrzy na mnie podejrzliwie, ale kontynuuje: "Postać uśmiechnęła się szerzej patrząc na was przerażonym wzrokiem"
G: "Ma kły?"
MG padł na miejscu. Oczywiście szukaliśmy wampira
Co się dzieje, gdy MG nie zapamięta naszych postaci:
MG: "Ścigają cię. Docierasz do ślepej uliczki"
G: "Wzbijam się w powietrze na swoich skrzydłach"
MG: "%@*()!%%! musisz grać półsmokiem?!"
Sytuacja: Gra o odzyskanie brylantu, który jeden z graczy przegrał głupio w karty
MG: "Rosjanin pokazuje wam karetę Asów"
Gracze, przerażeni patrzą na tego który grał. Widzą że ma tylko trójkę asów.
Gracz ze stoickim spokojem "Widzę tylko dwie pary. Rzucam iluzję i poprawiam mu dwa asy na dwie dwójki"
Rzut kostką i... rosjanin okazał się na tyle pijany że dał się przechytrzyć
Grałem sporo, niemal wyłącznie przez sieć i właśnie z takich sesji pochodzą poniższe kwiatki. Muszę stanowczo więcej grać z ludźmi na żywo - jest zupełnie inny klimat i znacznie łatwiej się wczuć (gdy się siedzi przed monitorem, jest dużo więcej dystraktorów - a to ktoś nachalny ci napisze "CzePoklikash", a to zachce ci się odwiedzić jakieś forum...)
No dobra, nie przedłużajmy. Jazda z tym koksem:
Sesja prowadzona przez Kronikarza, system autorski.
Po przygodzie gracz u jubilera ze znalezionym kryształem
G: "Ile pan za to da?"
MG: "Jubiler patrzy na ciebie. Rozgląda się. Nieśmiało wyciąga dłoń"
G: "Daję mu to na chwilę"
MG: "Jubiler bierze, wybiega krzycząc <<Bierz pan w zamian cały sklep!>>"
G: "Uśmiechnij się"
MG ze zdziwieniem w głosie: "Postać uśmiecha się niepewnie"
G: "No, ale szeroko!"
MG patrzy na mnie podejrzliwie, ale kontynuuje: "Postać uśmiechnęła się szerzej patrząc na was przerażonym wzrokiem"
G: "Ma kły?"
MG padł na miejscu. Oczywiście szukaliśmy wampira
Co się dzieje, gdy MG nie zapamięta naszych postaci:
MG: "Ścigają cię. Docierasz do ślepej uliczki"
G: "Wzbijam się w powietrze na swoich skrzydłach"
MG: "%@*()!%%! musisz grać półsmokiem?!"
Sytuacja: Gra o odzyskanie brylantu, który jeden z graczy przegrał głupio w karty
MG: "Rosjanin pokazuje wam karetę Asów"
Gracze, przerażeni patrzą na tego który grał. Widzą że ma tylko trójkę asów.
Gracz ze stoickim spokojem "Widzę tylko dwie pary. Rzucam iluzję i poprawiam mu dwa asy na dwie dwójki"
Rzut kostką i... rosjanin okazał się na tyle pijany że dał się przechytrzyć
Ostatnio zmieniony 2008-08-05, 23:45 przez Shelim, łącznie zmieniany 1 raz.
I know that I shall meet my fate
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
To z dzisiejszej sesji w młotka póki jeszcze pamiętam, graliśmy w klimatach chaosu, jeden z nas był jakimś lepszym rycerzem chaosu, drugi skaweńskim kapłano-magiem a ja wampirem z profesją szulera robiącego za ich kontakt w cesarstwie. Doszliśmy do skaweńskich korytarzy pod totenhaimem zajętych przez nurglitów i w pewnym momencie doszło do walki że rozdzielono nas zaklęciami wymiarowymi i walczyliśmy 1na1. Rycerz oberwał, kapłan przeżył tylko dlatego żę kiedy skończyły mu się punkty many wyciągnął miecz i zszarżował (mistrz gry uznał że przeciwnik nie paruje i unika ze śmiechu) i wszedł mu krytyk. Ja miałem najsłabszą postać bojowo, żadnej magicznej broni (rapier i dwa pistolety dla szpanu, kule się odbijały od magicznych zbroi przeciwników) walczyłem piorunami. Walę jednym piorunem żeby sprawdzić jak zadziała, koleś używa swojego miecz do sparowania (miał jakiś super pakerny) i 100 - miecz wypada. Zmieniam się w wilka i ścigamy się kto go pierwszy podniesie. Zdążyłem i potem było już z górki, a to był podobno najpotężniejszy ze wszystkich. Wychodzimy z portali, znaczy ja i szczur, wychodzi przeciwnik rycerza i atakuje nas. Szczur dostaje aż go odrzuca (walczyliśmy z rycerzami chaosu i to potężnymi) ja zmieniam się w wielkiego wilka i rzucam się na niego. Niestety ponieważ miałem mało pm musiałem rzucać test jakbym rzucał czar- nie wyszedł- i w rezultacie wylądowałem wisząc jako humanoid uwieszony u szyi rycerza. Atak jego potężnego młota i znowu 100, a do tego krytyk i kolejny trup...żeby nie przedłużać to zanim skończyliśmy jeszcze jeden przeciwnik dostał ostro bańki próbując mnie atakować...he he he...
Dzisiaj miałem okazję prowadzić sesję w realu, co mi się wyjątkowo rzadko zdarza (prowadzę i owszem, ale przez sieć). Co gorsza, musiałem improwizować, ale w sumie nie wyszło to tak źle :)
Jeden szczególny kfiatek udało mi się zanotować:
Rozmowa z nekromantą:
BG: Bo widzi pan, generalnie eksperymentowanie na ludziach jest troszkę nieetyczne, zgadza się?
---
Kiedyś graliśmy na żywo ze znajomymi i cała drużyna miała koszmarnego pecha do kostek. Dosłownie seria irracjonalnie niskich wyników. W końcu finałowej walki efekt jest taki że wszyscy z drużyny leżą martwi, tylko moja postać (praworządny neutralny) cudem przeżyła. Nie może jednak znieść hańby porażki i (mając 1 hp) rzuca się ze stumetrowego klifu.
MG: No dobra, rzucaj k100 na obrażenia
Zgadnijcie co wypadło?
MG: Przykro mi, było za nisko. Przeżyłeś.
Rozwaliło nas to.
---
[Sesja przez neta: drużyna spotyka silną NPC]
NPC [do jednego z graczy]: Pragnę być tylko z tobą...
BG [niewiele myśląc]: Przyłącz się do nas!
NPC: Przyłączę się do CIEBIE.
BG: Jaka różnica?
NPC: No, resztę się zabije.
[Trzyosobowa drużyna poluje na szkielet drakolicza, który zaginął ze zbiorów wielmoży. Podobno ukradł i wywiózł go jakiś elfi szlachcic. Gracze właśnie dowiedzieli się, z kim będą musieli walczyć]
G1: To Elindor złoty... poleje się krew!
G2: ... będą trupy!
G3: <patrzy na resztę drużyny> No, przynajmniej trzy
[W skład drużyny wchodzi młoda i niezwykle atrakcyjna elfka z czarnym poczuciem humoru]
Elfka: Zawieszam ten klucz na szyi i chowam pod bluzkę. Jest bezpieczny
Gracz2: Dopóki ktoś cię nie poderwie
Elfka: Nie poderwie. Ja mu poderwę. Tak poderwę, ze mu urwę.
Jeden szczególny kfiatek udało mi się zanotować:
Rozmowa z nekromantą:
BG: Bo widzi pan, generalnie eksperymentowanie na ludziach jest troszkę nieetyczne, zgadza się?
---
Kiedyś graliśmy na żywo ze znajomymi i cała drużyna miała koszmarnego pecha do kostek. Dosłownie seria irracjonalnie niskich wyników. W końcu finałowej walki efekt jest taki że wszyscy z drużyny leżą martwi, tylko moja postać (praworządny neutralny) cudem przeżyła. Nie może jednak znieść hańby porażki i (mając 1 hp) rzuca się ze stumetrowego klifu.
MG: No dobra, rzucaj k100 na obrażenia
Zgadnijcie co wypadło?
MG: Przykro mi, było za nisko. Przeżyłeś.
Rozwaliło nas to.
---
[Sesja przez neta: drużyna spotyka silną NPC]
NPC [do jednego z graczy]: Pragnę być tylko z tobą...
BG [niewiele myśląc]: Przyłącz się do nas!
NPC: Przyłączę się do CIEBIE.
BG: Jaka różnica?
NPC: No, resztę się zabije.
[Trzyosobowa drużyna poluje na szkielet drakolicza, który zaginął ze zbiorów wielmoży. Podobno ukradł i wywiózł go jakiś elfi szlachcic. Gracze właśnie dowiedzieli się, z kim będą musieli walczyć]
G1: To Elindor złoty... poleje się krew!
G2: ... będą trupy!
G3: <patrzy na resztę drużyny> No, przynajmniej trzy
[W skład drużyny wchodzi młoda i niezwykle atrakcyjna elfka z czarnym poczuciem humoru]
Elfka: Zawieszam ten klucz na szyi i chowam pod bluzkę. Jest bezpieczny
Gracz2: Dopóki ktoś cię nie poderwie
Elfka: Nie poderwie. Ja mu poderwę. Tak poderwę, ze mu urwę.
Ostatnio zmieniony 2008-08-07, 02:02 przez Shelim, łącznie zmieniany 1 raz.
I know that I shall meet my fate
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
Shit... jakoś nie potrafię sobie wyobrazić wampira z taką ekipą. Idiotyzm.Forvald pisze: graliśmy w klimatach chaosu, jeden z nas był jakimś lepszym rycerzem chaosu, drugi skaweńskim kapłano-magiem a ja wampirem z profesją szulera robiącego za ich kontakt w cesarstwie.
Gdzie to miasto leży?Forvald pisze:Doszliśmy do skaweńskich korytarzy pod totenhaimem
Wampir walczący piorunami? W jakiego młotka wy gracie? :)Forvald pisze:walczyłem piorunami.
Nie ma lekko w ciężkich czołgach.
Jaqob napisał/a:
To my mamy jakieś "normalne" spotkania?
Chodzę już drugi rok i na ani jednym nie byłem .
"Ja nie widzę problemu, że ktoś płaczę po rozmowie ze mną." -Silvanel
Jaqob napisał/a:
To my mamy jakieś "normalne" spotkania?
Chodzę już drugi rok i na ani jednym nie byłem .
"Ja nie widzę problemu, że ktoś płaczę po rozmowie ze mną." -Silvanel
Też czytałem ze zgrozą
Chłopaki zmieńcie sobie mistrza gry!!! Wampiry to uosobienie PORZĄDKU a reszta z waszej drużyny to jak widać CHAOS...dziwna mieszanka...
A jeśli chodzi o błyskawice to pamiętaj Niziołku że wampiry całkiem nieźle magują i to pewnie o to chodziło.
A jeśli chodzi o motyw ze skakaniem z urwiska...to szkoda słów... Są po prostu takie momenty w których rzucać po prostu NIE NALEŻY!!!
p.s.
Tottenheim? No jak to gdzie? W Albionie! Mają taką znaną drużynę snotballa - Tottenheim United
Chłopaki zmieńcie sobie mistrza gry!!! Wampiry to uosobienie PORZĄDKU a reszta z waszej drużyny to jak widać CHAOS...dziwna mieszanka...
A jeśli chodzi o błyskawice to pamiętaj Niziołku że wampiry całkiem nieźle magują i to pewnie o to chodziło.
A jeśli chodzi o motyw ze skakaniem z urwiska...to szkoda słów... Są po prostu takie momenty w których rzucać po prostu NIE NALEŻY!!!
p.s.
Tottenheim? No jak to gdzie? W Albionie! Mają taką znaną drużynę snotballa - Tottenheim United
Ostatnio zmieniony 2008-08-14, 13:59 przez Enzeru, łącznie zmieniany 1 raz.
In the name of the Emperor I order you to die!!!
O mojej postaci, wtedy nieprzytomnej
G1 - Jak zdjąć mu te kajdany?
G2 - Możemy złamać kciuki i ręce same wyjdą z obręczy
Na statku, gość trzyma detonator sprężynowy
NPC - Wysadzę was wszystkich w powietrze!
Ja - Strzelam w niego.
MG: - Statek eksploduje.
Ja - Kurka, nie blefował
G1 - Jak zdjąć mu te kajdany?
G2 - Możemy złamać kciuki i ręce same wyjdą z obręczy
Na statku, gość trzyma detonator sprężynowy
NPC - Wysadzę was wszystkich w powietrze!
Ja - Strzelam w niego.
MG: - Statek eksploduje.
Ja - Kurka, nie blefował
I know that I shall meet my fate
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
Ja jako MG i 2 genialne graczki. Realia Młotka. Elfka i wojowniczka/mag wchodzą do komnaty, znajdują skrzynię, w skrzyni po podaniu hasła - klucz. W komnacie są też zamknięte, kolejne drzwi.
Elfka - Wyważam kopniakiem
MG - Nie, twarde okute żelazem drzwi.
Wojowniczka/mag - Fireballem w nie!!!
MG - Fireball eksploduje na drzwiach i nic
(itp, itd.)
W końcu elfka zmęczona - Biorę patyk grzebię w zamku...(po chwili grzebania) ZAMKU?! Przecież my many klucz!
MG (załamana)- Jaka szkoda, że zapchałaś dziurkę od klucza patykiem...
--------
Wampir. Nosferatu, niemal niewidoczny w mroku ale wyczuwalny za to pyta podchwytliwie (bo doskonale wiedział jak się okazało):
- Kim jesteście?
G1 - begietki, nie zabijaj nas zaraz za nami idzie enpec - jego można...
Elfka - Wyważam kopniakiem
MG - Nie, twarde okute żelazem drzwi.
Wojowniczka/mag - Fireballem w nie!!!
MG - Fireball eksploduje na drzwiach i nic
(itp, itd.)
W końcu elfka zmęczona - Biorę patyk grzebię w zamku...(po chwili grzebania) ZAMKU?! Przecież my many klucz!
MG (załamana)- Jaka szkoda, że zapchałaś dziurkę od klucza patykiem...
--------
Wampir. Nosferatu, niemal niewidoczny w mroku ale wyczuwalny za to pyta podchwytliwie (bo doskonale wiedział jak się okazało):
- Kim jesteście?
G1 - begietki, nie zabijaj nas zaraz za nami idzie enpec - jego można...
kontakt na maila: kaskamg@wp.pl :D Odbieram codziennie ;)
kfiatki z dzisiejszej sesji:
,,Załatwmy to inteligentnie, znajdźmy araba i utłuczmy''
kilka minut później:
,, a co jeżeli ten arab to jest zmyła ze strony MG''
kilka minut później
,, a gdyby złapać tego araba. To jest fantastyczny pomysł. Muszę się się wyśmiać wypytując''
,,Załatwmy to inteligentnie, znajdźmy araba i utłuczmy''
kilka minut później:
,, a co jeżeli ten arab to jest zmyła ze strony MG''
kilka minut później
,, a gdyby złapać tego araba. To jest fantastyczny pomysł. Muszę się się wyśmiać wypytując''
,,Raashtram lasów czar ma taką moc,
że wrócić chcesz, wrócić chcesz,
znów wędrować wśród nich''.
że wrócić chcesz, wrócić chcesz,
znów wędrować wśród nich''.
-
- Osadnik
- Posty:352
- Rejestracja:2008-08-30, 23:19
- Lokalizacja:Przemyśl
- Kontakt: